Pracę Umysł i normatywność… cechuje duża syntetyczność prowadzonych rozważań. Ten sposób prezentacji ma swoje wady i zalety. Celem tekstu jest prezentacja możliwie najszerszego spectrum perspektyw badawczych, które można wykorzystać– zdaniem Autora – w badaniach nad zjawiskiem normatywności.
W pracy znajdują się fragmenty poświęcone filozofii umysłu, psychologii, informatyce, cybernetyce, „starej nauce o umyśle”, sztucznej inteligencji, psychologii poznawczej, neurobiologii i współczesnej nauce o umyśle. W przypadku wielu z tych wątków Autor odnosi się także do historii tych dyscyplin, ich ustaleń oraz metodologii.
Wypada zauważyć, że to co w zamierzeniu Autora uchodzić mogło za zaletę – czyli jej syntetyczność – w wyniku braku dyscypliny naukowej szybko może zmienić się w wadę. Ma to miejsce na przykład wtedy, gdy pod szyldem „ustalenia psychologii” czytelnik odnaleźć może jedynie kilka uwag ogólnych. Przedstawienie zaś „całej” (?) historii neurobiologii, psychologii, czy współczesnej nauki o umyśle na mniej niż jednej stronie dla każdej z tych dyscyplin musi budzić sprzeciw. Tego typu skrótowość cechuje całą strukturę tekstu i źle wypływa na jego odbiór.
Podsumowując tę część należy stwierdzić, że w pracy rzeczywiście starano się przedstawić możliwie najszerszą perspektywę naukową, niestety sposób w jaki tego dokonano pozostawia wiele do życzenia – zwłaszcza gdy chodzi o precyzję rozważań.
Umysł i normatywność… ma stanowić, jak już to zostało powiedziane, punkt wyjścia w dyskusjach związanych z metodologicznymi aspektami wykorzystania nauk o umyśle w rozwiązaniu zagadki normatywności. Problem jednak w tym, że Autor zasadniczo w ogóle nie odnosi się do problemu normatywności – nie określa w pracy, czym jest dla niego to zjawisko i jak je rozumie. Co więcej, pojęcie „normatywność” (w różnych odmianach) pojawia się w dokładnie trzy razy: dwa razy w tytule i raz w tytule punktu pierwszego. Trudno więc uznać, że tekst ten rzeczywiście mówi nam coś o normatywności. Wydaje się więc, że tytuł jest nieadekwatny do treści i należy go zmienić.
W samym tekście można odnaleźć wiele miejsc, nad którymi trudno przejść do porządku dziennego i do których Autor powinien się odnieść. Jednym z nich jest np. stwierdzenie, że „każda refleksja filozoficzna z perspektywy dzisiejszej nauki była de facto refleksją dotyczącą ludzkiego umysłu.” Otóż, nie każda. Tego typu stwierdzenia sprawiają, że czytelnik zastanawia się czym dla Autora jest filozofia i czym jest „umysł”. Takich fragmentów w pracy jest więcej.
Ostatnią rzeczą do której chciałbym się odnieść jest pewna apodyktyczność pojawiająca się między wierszami pracy. Autor przyjmuje wyraźne stanowisko filozoficzne i wygłasza – w pewnym sensie – ex cathedra swe twierdzenia jako oczywiste (np. rozstrzygając problem bytów emergentnych, kontrowersje związane z pojęciem superweniencji). Dobitnym tego przykładem jest odwołanie się do słów prof. Turskiego mających – podobno – świadczyć, że nie przyjęcie określonych stanowisk filozoficznych (których sam Autor jest zwolennikiem) ma podłoże psychologiczne i wiąże się z „bezpieczeństwem” psychicznym. Tego typu argumenty (?) erystyczne w pracy naukowej nie powinny się znajdować.
Na koniec chciałbym przeprosić za ogólny charakter niniejszej recenzji. Jednakowoż jest on wynikiem wysokiego stopnia ogólności tekstu recenzowanego.
Recenzja tekstu Umysł i normatywność…
Pracę Umysł i normatywność… cechuje duża syntetyczność prowadzonych rozważań. Ten sposób prezentacji ma swoje wady i zalety. Celem tekstu jest prezentacja możliwie najszerszego spectrum perspektyw badawczych, które można wykorzystać– zdaniem Autora – w badaniach nad zjawiskiem normatywności.
W pracy znajdują się fragmenty poświęcone filozofii umysłu, psychologii, informatyce, cybernetyce, „starej nauce o umyśle”, sztucznej inteligencji, psychologii poznawczej, neurobiologii i współczesnej nauce o umyśle. W przypadku wielu z tych wątków Autor odnosi się także do historii tych dyscyplin, ich ustaleń oraz metodologii.
Wypada zauważyć, że to co w zamierzeniu Autora uchodzić mogło za zaletę – czyli jej syntetyczność – w wyniku braku dyscypliny naukowej szybko może zmienić się w wadę. Ma to miejsce na przykład wtedy, gdy pod szyldem „ustalenia psychologii” czytelnik odnaleźć może jedynie kilka uwag ogólnych. Przedstawienie zaś „całej” (?) historii neurobiologii, psychologii, czy współczesnej nauki o umyśle na mniej niż jednej stronie dla każdej z tych dyscyplin musi budzić sprzeciw. Tego typu skrótowość cechuje całą strukturę tekstu i źle wypływa na jego odbiór.
Podsumowując tę część należy stwierdzić, że w pracy rzeczywiście starano się przedstawić możliwie najszerszą perspektywę naukową, niestety sposób w jaki tego dokonano pozostawia wiele do życzenia – zwłaszcza gdy chodzi o precyzję rozważań.
Umysł i normatywność… ma stanowić, jak już to zostało powiedziane, punkt wyjścia w dyskusjach związanych z metodologicznymi aspektami wykorzystania nauk o umyśle w rozwiązaniu zagadki normatywności. Problem jednak w tym, że Autor zasadniczo w ogóle nie odnosi się do problemu normatywności – nie określa w pracy, czym jest dla niego to zjawisko i jak je rozumie. Co więcej, pojęcie „normatywność” (w różnych odmianach) pojawia się w dokładnie trzy razy: dwa razy w tytule i raz w tytule punktu pierwszego. Trudno więc uznać, że tekst ten rzeczywiście mówi nam coś o normatywności. Wydaje się więc, że tytuł jest nieadekwatny do treści i należy go zmienić.
W samym tekście można odnaleźć wiele miejsc, nad którymi trudno przejść do porządku dziennego i do których Autor powinien się odnieść. Jednym z nich jest np. stwierdzenie, że „każda refleksja filozoficzna z perspektywy dzisiejszej nauki była de facto refleksją dotyczącą ludzkiego umysłu.” Otóż, nie każda. Tego typu stwierdzenia sprawiają, że czytelnik zastanawia się czym dla Autora jest filozofia i czym jest „umysł”. Takich fragmentów w pracy jest więcej.
Ostatnią rzeczą do której chciałbym się odnieść jest pewna apodyktyczność pojawiająca się między wierszami pracy. Autor przyjmuje wyraźne stanowisko filozoficzne i wygłasza – w pewnym sensie – ex cathedra swe twierdzenia jako oczywiste (np. rozstrzygając problem bytów emergentnych, kontrowersje związane z pojęciem superweniencji). Dobitnym tego przykładem jest odwołanie się do słów prof. Turskiego mających – podobno – świadczyć, że nie przyjęcie określonych stanowisk filozoficznych (których sam Autor jest zwolennikiem) ma podłoże psychologiczne i wiąże się z „bezpieczeństwem” psychicznym. Tego typu argumenty (?) erystyczne w pracy naukowej nie powinny się znajdować.
Na koniec chciałbym przeprosić za ogólny charakter niniejszej recenzji. Jednakowoż jest on wynikiem wysokiego stopnia ogólności tekstu recenzowanego.
Posted in Artificial Intelligence, Comments, Methodology of science, Neuroscience, Psychology, Reasoning | 1 Comment »